Błonnika nie trawimy. Nie oznacza to jednak, że jest nam zbędny i właściwie nie ma większej różnicy, czy go zjadamy, czy też nie. O ogromnej roli błonnika przekonał się każdy, kto kiedykolwiek miał styczność z dietą redukcyjną. To błonnik bowiem wypełnia nasz żołądek, pozwalając uniknąć uczucia wilczego głodu. Ponieważ błonnik trafia do żołądka w zasadniczo nienaruszonym stanie, nasz organizm trawi go dłużej i potrzebuje na to więcej energii, tym samym opóźnia więc uczucie łaknienia. Z kolei w jelicie błonnik ogranicza wchłanianie składników pokarmowych, dzięki czemu cukier i tłuszcz wolniej przenikają do krwi. Unikamy dzięki temu skoków insuliny i… ponownie, unikamy głodu. Oprócz tego niektóre rodzaje błonnika stanowią pokarm dla dobrych bakterii i mikroorganizmów żyjących w naszym układzie pokarmowym. Udowodniono, ze spożywanie 30 gramów błonnika w ciągu dnia chroni przed chorobami krążenia i rakiem okrężnicy. Najlepszym jego źródłem są warzywa i owoce, pełne ziarna zbóż i rośliny strączkowe.